niedziela, 6 czerwca 2010

Pracoholizm , największy mit XXI wieku ?

Ostatnio spotkałem się z opiniami : ludzie za dużo pracują, wpadniesz w pracoholizm.



A prawda jest taka, że nie widzę innej opcji, żeby za 5-10 lat móc pracować po 4-5 godzin dziennie i zarabiać 8-10 tys złotych jak teraz poświęcić ten czas na maksymalne skupienie się nad generowaniem pieniędzy poprzez własne przedsiębiorstwo lub system biznesowy oparty na franczyzie, dobry etat lub inwestycje w przedsiębiorstwa innych (nawet jeśli chodzi o wiedzę i pomoc a nie pieniądze- bo można wspierać za udziały na 100 różnych sposobów). Jeśli ktoś podchodzi poważnie do realizacji swoich planów takich jak np kupno mieszkania w Krakowie to jak chce tego dokonać zarabiając 2 000 zł miesięcznie po studiach?

Z 2 000 zł niech odłożę połowę - 1 000 zł co jest bardzo mało realne więc po roku ma 12 tys , po 10 latach będzie taką osobę stać na mieszkanie 120 000 zł , po 20 latach na mieszkanie 240 000 zł . Więc mamy osobę mającą 43 lata którą stać na kawalerkę poza centrum- nice :* .
Oczywiście rozwiązaniem jest kredyt na 40 lat który w razie czego spłacą w razie naszej śmierci nasze dzieci :D.
Prawda jest bolesna: albo będziesz generować pieniądze poprzez pracę i to takie na poziomie 3-5 tys miesięcznie, odkładać i inwestować nadwyżki, albo zapomnij o własnym mieszkaniu, zabezpieczeniu dzieci i swojej emerytury. Wszystko czego właścicielem jest banku jest własnością banku- to proste. Jeśli masz kredyt hipoteczny na dom w którym mieszkasz to właścicielem tego domu jest Twój bank, do czasu aż go spłacisz.




Definicje pracoholizmu
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=pracoholik
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pracoholizm
http://praca.hrc.pl/a/1/843/pracoholizm-kolejna-choroba-cywilizacyjna


"pracoholizm «uzależnienie od pracy polegające na poświęcaniu jej nadmiernie dużo czasu kosztem wypoczynku, życia osobistego itp.»"PWN

"Pracoholizm – stan uzależnienia od wykonywanej pracy, powodujący zaburzenie równowagi między istotnymi elementami życia codziennego." Wikipedia

Nasuwa mi się kilka pytań - ile to jest nadmiernie dużo czasu
Czy odpoczynek i "pracę" nad własnym ciałem możemy zaliczyć również jako pracę
Co rozumiemy poprzez stan równowagi ? 50:50 ? - więc wszyscy jesteśmy pracoholikami bo etat zakładający 8h dzień pracy w przypadku osoby, która nie wypoczywa 8h dziennie skazuje nas na ten tytuł.

Czy przedsiębiorca pracujący 12h dziennie , dbający o kondycję fizyczną, kształcący się w kierunku wykonywanej "pracy" również jest pracoholikiem? Możliwe, że tak ale on za 4-6 lat będzie miał wybór- pracuję dalej tyle lub zatrudniam dyrektora/ managera.






Moim zdaniem dalej w Polsce problemem większym niż pracoholizm jest lenistwo w chęci ukierunkowania swojej przyszłości. Poprzez to lenistwo rozumie brak jakichkolwiek działań w celu myślenia nad tym co chcę osiągnąć za 20 lat swoją ciężką pracą. Jeśli cokolwiek robisz jesteś aktywny.

Kilka objawów lenistwa w określeniu swojej ścieżki kariery:

- Mam jeszcze czas, po studiach w ogóle będę myśleć co będę robić
- mam czas na razie studiuję
- po studiach się gdzieś zahaczę
- Wszyscy moi znajomi znaleźli jakąś pracę
- Mogę robić wszystko

- Nie mam doświadczenia, żeby aplikować do poważnej pracy
- Teraz jest czas na zabawę , jak będę musiał zarabiać pieniądze to zarobię
- Będę przedsiębiorcą , mam genialny pomysł
- Nie mam genialnego pomysłu



Co powodują nie leczone objawy:
- Roztrzaskanie się o mur w zderzeniu z rzeczywistością na rynku pracy
- Frustrację z posady jaką otrzymujemy- bo jest ch***a a miało być tak pięknie
-Rozbijanie się od jednej posady do drugiej za niewielkie pieniądze
- Brak możliwości zostania specjalistą w swojej branży
- Wyszkolenie w dziedzinie, która kompletnie nas nie interesuję (strata 5 lat życia)
- Brak możliwości konkurowania na rynku z osobami po studiach , mających 3-5 lat doświadczenia, znajomość rynku i kontakty




Jeśli jesteś na studiach, które nie są związane z tym co chcesz robić i nie masz pojęcia ile chcesz zarabiać po ich ukończeniu to możliwe, że zmarnujesz 4-5 lat swojego życia, które moim zdaniem są najbardziej kluczowe.
Często spotykam się z opinią, że studia są nie potrzebne i się nie przydają- moim zdaniem studia niczego nie gwarantują ale są podstawą bez, której jest znacznie trudniej.



Na studiach poznajesz pierwszych konkretnych ludzi, którzy mają jakikolwiek plan działania.
Stykasz się z biurokracją, z którą będziesz się stykać do póki będziesz obywatelem Polski.
Stykasz się z osobami w Twoim wieku aktywnymi zawodowo.
Próbujesz większej ilości używek.
Spotykasz ludzi z różnych regionów Polski i Świata.
Możesz być traktowany jak ścierwo przez niektórych wykładowców- tak samo jak przez szefa idiotę albo kontrahenta - naucz się z tym sobie radzić
Musisz załatwiać pewne sprawy osobiście, terminy, poprawki, musisz kombinować , dowiedzieć się kto jes dobry, od kogo brać notatki, gdzie być osobiście, robić dobre notatki


Czemu te lata są kluczowe:
- Bo jesteś nakręcony, masz powera, chce Ci się
- Bo jesteś otwarty
- Bo nie masz złych nawyków, które masz już po studiach
- Bo jeszcze wierzysz, że możesz być kim zechcesz
- Bo masz czas żeby spieprzyć wszystko i rodzice i tak Ci pomogą - "bo jeszcze studiujesz"


Każde działanie, jakie wykonasz będzie miało swoje skutki w przyszłości, tak samo jak każde działanie, którego nie wykonasz. Możesz wygrać w totka, ożenić się lub wyjść za mąż, albo pracować zarówno ciężko jak i mądrze. Planować , realizować plany , podnosić się z porażek i iść w stronę sukcesów odnosząc jeszcze więcej porażek. Maszerować naprzód albo gnić razem z poległymi w walce, która nigdy nie jest równa, uczciwa i sprawiedliwa, bo nie ma sprawiedliwych wojen, a od czasów Hannibala walczono i będą walczyć głównie o pieniądze.

6 komentarzy:

  1. Cały wywód jak dla mnie całkiem prawdziwy, ale przy spełnia hipotezę:

    musisz być pracoholikiem żeby => za 5-10 lat móc pracować po 4-5 godzin dziennie i zarabiać 8-10 tys złotych

    pytanie czy to jest cel dla wszystkich? kto mówi, że musisz 'posiadać', mieszkanie, auto i inne bajery, kto mówi, że musisz się żenić czy mieć dzieci

    ktoś może woleć zarabiać 2 tys. miesięcznie i pracować robiąc to co lubi i to może być dla niego/niej większą wartością niż poczucie bezpieczeństwa jakie daje spłacone mieszkanie - przykładowo

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny tekst Maćku, uzupełniłbym go tylko o czynnik efektywności - w 5h czasami możesz zrobić tyle co w 12 - tylko się nie migaj od roboty :)

    Konrad Kozakiewicz

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem na etapie wdrażania GTD do działania, myślę, że niebawem będę w stanie się wypowiedzieć. Może masz jakieś swoje sposoby odnośnie zmieszczenia 12h w 5 ?

    Odnośnie komentarza Świstaka: Nie cel absolutnie nie jest dla wszystkich.
    Druga sprawa że do swojego dnia pracy włączam 4h tygodniowo treningów i rozmowy z osobami, od których się uczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście uważam że pracoholizm jest chorobą i jest groźny, natomiast groźniejsze jest unikanie ryzyka pracy ponad normę w sytuacji kiedy może ona przynieść większe korzyści. Granica jest płynna. Jeśli pracujesz Jako pilot wycieczek i dodatkowo zwiedzasz na własną rękę Świat to defacto pracujesz cały czas i nie uważam tego za pracoholizm przy założeniu że moje zdrowie na tym nie ucierpi i potrafię nawiązywać kontakty z innymi ludźmi oraz nie zaniedbuję kontaktów rodzinnych, natomiast siedzenie po 14 godzin przed komputerem uważam za pewnego rodzaju zaburzenie w sytuacji kiedy zapominamy o tym żeby jeść, myć się i od 2 lat nie wymieniliśmy żadnych poglądów z osobami face2face.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak się robi to co się lubi to to nie jest praca.

    Pracoholizm jest wtedy ,gdy naszym celem jest PRACA i nic poza tym. Jeżeli pracujemy ,bo chcemy zrealizować swój inny cel (przyjemny) to nazywa się to droga do celu...Takie moje zdanie.
    Często słyszałam też od rodziców- "jeszcze się dość napracujesz w życiu.Odpuść sobie na studiach".Ale wtedy rodzi się myśl 'a co jeśli ja nie chce się napracować w życiu?'.Warto pracować ..ale nad sobą. Im wcześniej się zacznie rozwijać tym potem będzie łatwiej.Bo wie się więcej niż inni,bo ma się większe doświadczenie.Bo popełniło się już błędy ,które inni dopiero teraz zaczynają popełniać. Jest się "do przodu" jak to się mówi.Ale tego stanu nie osiągnie się nicnierobieniem...
    Zresztą wedle słów Poppera: 'Człowiek uczy się na błędach" .I ważna jest ich analiza prewencyjna,która przyniesie pozytywne rezultaty.

    Oczywiście to mój subiektywizm:)

    OdpowiedzUsuń
  6. popieram Kasię :)

    "Warto pracować ..ale nad sobą. Im wcześniej się zacznie rozwijać tym potem będzie łatwiej."

    OdpowiedzUsuń