poniedziałek, 20 czerwca 2011

Rutyna nie zabija, pozwala działać i osiągać rezultaty szybciej


Niektórzy łączą rutynę z czymś mało przyjemnym, dla mnie rutyna jest czynnością, która weszła nam w nawyk. Jeśli ktoś Ci mówi, że rutyna jest zła - zapytaj jak rozumie to słowo, może rozumiesz je inaczej niż rozmówca.

Czasami jest tak że pewne rzeczy wchodzą Ci w nawyki, może to być jazda na rowerze, bieganie, palenie papierosów, uzależnienie od seksu, czekolady albo kawy. Wypracowujesz pewne ścieżki w mózgu zapewniające Ci reakcję ciała na poziomie podświadomym. Wykonujesz pewną czynność pierwszy raz i schodzi Ci na niej 30 minut do kilku godzin, potem ja powtarzasz setki razy i zauważasz, że zajmuje Ci ona 3-5 minut albo kilka sekund. Tak jak przy treningu tenisa, pokera, sztuk walki, czy biegania. Najważniejsze jest powtarzanie pewnej przyjemnej lub nie przyjemnej rutyny, która staje się przyjemnym nawykiem. Im więcej ćwiczysz tym lepiej wychodzą Ci pewne czynności. Najpierw myślisz i analizujesz, później już działasz jak automat.

Bardo lubię nawiązania do sportu, a sport jest związany z kondycją i wyglądem. Jeśli chcemy świetnie wyglądać trzeba zacząć ćwiczyć. Kondycja i sprawność "sama się nie wybiega". Często słyszę od osób, które chcą coś zmienić we własnym wyglądzie, że się odchudzają.
Pytam z czystej ciekawości co zrobisz dzisiaj aby się odchudzić i czy przez najbliższe 20 lat też będziesz na diecie? Może odchudzanie samo w sobie nie jest dobrą motywacją.Pytam czemu chcesz się odchudzać? Po co Ci jest potrzebne szczupłe- sprawne- gibkie ciało i co jesteś w stanie poświęcić? - Czy uważasz, że jesteś w stanie codziennie ćwiczyć 2 minuty? Jaki ogromy ból lub pod jak wielką presją musisz być aby zmienić swoje Ciało w świetnie funkcjonujący sprawny mechanizm? - czy pistolet przyłożony Ci do głowy, czy świadomość 10 ostatnich lat życia na wózku lub niebezpieczne operacie jakie prawdopodobnie będziesz musieć przejść pomogłyby Ci w podjęciu decyzji aby poświęcić 2 minuty dziennie by podnieść swoją sprawność fizyczną tylko troszkę?


4 lata temu chciałem być w stanie robić 50 pompek. Zacząłem od robienia 3 pompek 5 dni w tygodniu. Pod tygodniu robiłem już 5 pompek dziennie - co rano, po miesiącu robiłem 8 pompek dziennie, po roku robiłem 20 pompek codziennie, po 3 roku robiłem 40 pompek.  Dziś co rano nie wyobrażam sobie nie zrobić 60 pompek i nie rozumiem jak można zaczynać dzień od kawy ponieważ zrobienie 60 pompek zajmuje mi 2 minuty a zaparzenie i wypicie kawy piętnaście minut do pół godziny minimum i nie działa tak dobrze jak zrobienie 60 pompek.

 
Wyobraźmy sobie, że wystawiam fakturę po raz pierwszy w życiu, jak mógłby wyglądać ten proces:
1. Chodzę godzinę dookoła komputera ponieważ mam przekonanie, że wystawianie faktur jest trudne
2. Muszę zadzwonić do klienta, lub wysłać maila aby przekazał mi dane do faktury
3. Loguję się do systemu- niestety zapomniałem hasła więc muszę je odczytać z bezpiecznego miejsca, w którym mam je zapisane
4. Zaznajamiam się z przyciskami na pulpicie, nie bardzo wiem co kliknąć
5. Dodaję nowego kontrahenta
6. Sprawdzam cenę ile powinien zapłacić i daty w których wynajmował, okazuje się, że jest ostatni dzień kiedy legalnie mogę mu wystawić fakturę ponieważ sprzedałem mu produkt 6 dni temu (na wystawienie faktury mamy do 7 dni od sprzedaży)
7. Sprawdzam 3 krotnie dane kontrahenta i poprawiam błędy, zapomniałem wpisać miejsca wystawienia faktury i policzyć VATu
8. Zapisuję fakturę
9. Sprawdzam w korespondencji z ostatniego tygodnia na jaki adres mam wysłać fakturę
10. Pytam klienta na jaki adres wysłać fakturę jeśli nie ma adresu w korespondencji- otrzymuję adres
11. Idę na pocztę- niestety jest godzina 16:00 i stoję w kolejce złożonej z 6 osób (już wiem, że to zajmie mi to 40 minut)
12. Po 3 dniach otrzymuję pieniądze na konto


A mając wypracowane nawyki po 2 latach wystawiania faktur obecnie wygląda to tak:
1. Przy sprzedaży biorę dane klienta, notuję cenę i typ towaru, uzgadniam wysyłkę faktury, dążę do wysłania jej mailowo bez formy papierowej albo klient otrzymuje formę papierową na miejscu - sprawdza i zabiera ze sobą
2. Loguję się do systemu, wystawiam fakturę (jeśli mam kontrahenta w Bazie nie ma problemu z pomyłką np w Nipie lub adresie, nazwie firmy) i wprowadzam tylko daty i nazwę towaru bo ceny mam w głowie i są zawsze takie same, mam ustalone jednolite progi rabatowe i nie muszę ich uzgadniać z każdym klientem osobno
3. Klient dostaje fakturę na miejscu lub wysyłam mailem i dostaję zazwyczaj pieniądze gotówką lub dla stałych klientów ustalam termin płatności.

To czy użyjesz rutyny jako wymówki do pięknego - spontanicznego życia, czy wykorzystasz pewne mechanizmy aby wykonać zadania, które innym zajmują 6 godzin w 3 godziny a resztę dnia poświęcić na piękne spontaniczne życie zależy od Ciebie. Zapytajcie kiedyś mistrza świata w dowolnej dyscyplinie czy trenuje spontanicznie, czy ma ustalony plan treningowy na rok, dwa, dziesięć lat do przodu. Widzimy "szybki sukces" niestety  ponadprzeciętne wyniki są poparte minimum kilkuletnimi treningami, dyscypliną i konsekwencją praktykowaną przez lata.



źródło zdjęcia: http://www.itrening.pl/trening-aerobowy/