środa, 26 maja 2010

Wpadnij w "cug"

Rozkręciłem się , robię 5 spotkań sprzedażowych tygodniowo. Informuję 7 nowych osób w tygodniu czym się zajmuję. Polecam wpadnięcie w tzw. "cug"- czyli pociąg/ciąg. Pracuję, kolejny dzień pracuję, pracuję , z przerwą na posiłki i spotkanie z dziewczyną, ale 60% czasu codziennie staram się pracować. Studia bardzo mnie stopują, w tym tygodniu nie mam zajęć i są lepsze efekty w pracy bo nic nie rozprasza mojej uwagi.

Robić, robić, robić, najpierw to co jest najgorsze- efekty muszą być bo każda reakcja powoduje określony skutek. To nie jest tak że jak zrobisz 20-50 spotkań to nic nie sprzedasz - nawet jak nie kupią to sprzedasz tylko klienci nie muszą przyjść od razu, w końcu nauczysz  się i robisz coś dobrze. Jest 23:44 a jeszcze odpisuję na maile. I to jest właśnie to, brakowało mi tego. Automatyzm, telefon , spotkanie, referencje, telefon, klient i dalej, i dalej.

Rzadko chodzę teraz na szkolenia poza firmowe i różnego rodzaju konferencje- byłem dzisiaj od kilku miesięcy pierwszy raz. Jestem zadowolony bo wiem gdzie szukać komunalnych mieszkań i lokali. Dzisiejsze 4 godziny opłacą mi się w przyszłości bo poszerzają horyzont. Spotkałem dzisiaj sporo osób, które się wynudziły, albo przyszły na catering. Jeśli idę gdzieś biznesowo to żeby zarobić pieniądze i z takim nastawieniem, jeśli nie zarabiam tyle ile chcę to odkładam spotkania towarzyskie bo jestem zobowiązany do generowania przychodu wobec moich wierzycieli. Widziałem sporo osób, które chciały coś sprzedać, nawiązać współpracę itp itd. Ja idę po informację, na takich spotkaniach zazwyczaj nie ma moich klientów, są w większości studenci, którzy jeszcze nie wiedzą co chcą robić i bardzo niewielu z nich podejmie wyzwanie. Z 50 osób, które zazwyczaj obiecują wysłać maila odnośnie tego czego potrzebują odpisuje mi 1/2 osoby. Dzisiaj bilans jest genialny bo z 5 osób odpisała 1. Jedna osoba, która zrobiła 3 kroki, żeby być na rynku - określiła co chce robić, jak chce to zrobić, i szuka klientów na coś co zacznie robić żeby przetestować rynek i uczyć się na praktycznym doświadczeniu.

Przypomniałem sobie jak pracowałem w ochronie, przy asfalcie, sprzątaniu i budowlance i chciałbym uniknąć powtarzania 1 dnia przez kolejne 30 lat. Rutyna mnie zabija.

3 komentarze:

  1. cug -po niemiecku to ZUG czyli taki korowód ,który sobie chodzi po uliach miasta w czasie karnawału i rozrzuca cukierki dzieciom:p
    takie skojarzenie mi się nasunęło:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W psychologii i motywacji jest takie fajne określenie jak flow :D . Brakło mi w tedy tego ładnego i modnego słowa ;)

    OdpowiedzUsuń